Następne będą dłuższe i rozwinę wątek innych bohaterów, teraz wprowadzenie ;)
- I wtedy ona się
potyka, wpada akurat na mnie, a przed nami tysiące ludzi. Musiałem ratować to
show! Po prostu ją pocałowałem, ludzie oszaleli! – Federico z tryumfalnym
uśmiechem zakończył kolejną estradową historię. Po zakończeniu zajęć w Studio
On Beat razem z Violettą i Francescą wybrali się do klubu karaoke, żeby trochę
pogadać, dowiedzieć ile rzeczy zmieniło się od wyjazdu chłopaka. Po wygranej w
Youmix wyjechał z Buenos Aires na rok, żeby móc nagrać płytę, podróżować, koncertować
i chociaż w Argentynie był tylko gościem to okropnie stęsknił się za
przyjaciółmi. Tak przynajmniej twierdził, bo dotychczas nie dał dziewczynom dojść
do słowa. Miał im tyle do opowiedzenia, w końcu nie każdy dostał taką szansę.
Nie uważał się za lepszego, doceniał talenty swoich kolegów ze szkoły, ale ile
codzienne historie znaczą wobec jego opowieści z trasy? Był pewien, że
dziewczyny są zainteresowane tym co się u niego wydarzyło, dlatego przestawał
mówić tylko na krótką chwilę. Pochylił się do stolika aby upić łyka koktajlu i
ogarnął spojrzeniem lokal. Z każdą chwilą w klubie robiło się spokojniej, przy
mikrofonie pojawiało się coraz mniej ochotników, a kiedy Fran poszła zamówić
kolejne napoje Violetta skorzystała z okazji i zmieniła temat.
- Te wszystkie rzeczy, o których mówisz na pewno są super
ale powiedz, co się dzieje? Widzę, że coś jest nie tak. – naprawdę martwiła się
o Fede, wydawał się być w świetnej formie, jednak było w nim coś co niepokoiło
Vilolettę. Chłopak pokręcił głową i lekko westchnął. Mieszkali razem odkąd
przeprowadził się z Włoch, zdążyli poznać się na wylot i to go dzisiaj zgubiło.
- Jestem tylko trochę przemęczony. – przyznał, chociaż nie
przyszło mu to z łatwością – Zabawa jest naprawdę ekstra, poznałem fajnych ludzi
ale Youmix strasznie naciska. Praca na pełnych obrotach, nie ma czasu na sen. –
uśmiechnął się ponuro. Niczego nie żałował, gdyby kolejny raz dostał taką propozycję
zgodziłby się bez wahania. Jutro, dzisiaj chciał tylko pobyć z przyjaciółmi i
trochę odpocząć. – To nic wielkiego, Vilu. Jutro będzie lepiej.
- Juhu! Co to za smutki? – na stole wylądowała taca z koktajlami,
a na kanapie między Violettą a Federico uśmiechnięta Francesca. – Tak się
cieszę, że znowu jesteś z nami Fede. – zagarnęła ramionami oboje przyjaciół do
siebie i mocno uścisnęła.
- Uważaj na włosy! – po raz kolejny dzisiejszego dnia
chłopak wspominał o fryzurze, dziewczyny tylko przewróciły oczami. Nie były na
niego złe, nawet je to bawiło, a Fran jeszcze mocniej przycisnęła go do siebie.
Taka już była jej natura, Włoszki z krwi i kości, która najbardziej na świecie ceniła
rodzinę i przyjaciół.
- Za chwilę przyjdzie reszta, rozkręcimy tę imprezkę – Fran odczytała
smsa z wielkim uśmiechem. Odkąd tata Violetty trochę odpuścił, często
przesiadywali całą paczką w klubie. Świetnie się bawili, a ludzie lubili ich
słuchać. Leon, Andres, Camila, Maxi, Marco i Diego, od czasu do czasu też Naty,
zbierali się kiedy tylko mogli mieć scenę dla siebie.
- Świetnie – westchnął chłopak – Serio, bawicie się dobrze
ale ja muszę spadać. Jutro ciężki dzień.
- Nie gadaj bzdur, Fede. – naburmuszyła się Francesca – Jest
jeszcze wcześnie. Violetta, no powiedz mu – spojrzała na koleżankę szukając
wsparcia.
- Niech idzie, następnym razem. – wstała razem z chłopakiem,
żeby ucałować go na pożegnanie. – Uważaj na siebie, do zobaczenia w domu.
Wyszedł z klubu z lekkim uśmiechem, zadowolony, że Francesca
na pożegnanie dała się udobruchać i nie narzekała na niego. Wierzył, że był
dobrym towarzyszem zabaw ale nie dzisiaj, od jutra poświęci przyjaciołom więcej
czasu ale najpierw musiał poświęcić go sobie. Zaplanował szybki prysznic i
długi sen, nie mógł się doczekać aż wejdzie do domu Castillo. Mimo to nie
zamówił taksówki, droga nie była długa, więc postanowił przespacerować się
przez park. Buenos Aires to piękne miasto, nawet nocą ale teraz, kiedy księżyc na
niebie prezentował się w całej okazałości i drzewa rzucały cienie było trochę
strasznie. Przyspieszył kroku.
- Hej, Federico! – chłopak odruchowo obrócił się na dźwięk
swojego imienia. Na pewno któreś z jego przyjaciół chciało dowiedzieć się o
szczegóły trasy, zawiódł się. Za nim stał chłopak, mniej więcej w tym samym
wieku, miał ciemne włosy i skórzaną kurtkę.
- W takim świetle nie wyglądam dobrze na zdjęciach –
wyszczerzył zdjęcia w uśmiechu. Nie czuł strachu, człowiek znał jego imię,
sądził, że jest jego fanem.
- Nie żartuj gwiazdorze, nie po to tu jestem – obcy w paru
susach zbliżył się do Federico. – Niechcący usłyszałem twoją rozmowę z tą laską
w klubie. – Zaczął wyjaśniać, a widząc zdziwione spojrzenie Włocha dokończył –
O zmęczeniu i w ogóle. Znam takie osoby jak ty, łączą nas interesy. Myślę, że
tobie też mogę pomóc. – Federico głośno wciągnął powietrze widząc jak podejrzany
chłopak rozwijając pięść uniósł rękę do góry.
Bardzo fajny blog! Z niecierpliwością czekam na dalszy ciąg!
OdpowiedzUsuńBiedny Fede!
Fajnie piszesz, czekam na więcej :) Dodatkowym plusem jest to, ze jest o Federico *-*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Justyna :)
Nie sądziłam naprawdę, że mogłabym być dla kogoś inspiracją, w sumie nie wiem co powiedzieć (czy tam napisać :D), naprawdę bardzo się cieszę że mój pomysł Ci się spodobał i z przyjemnością będę śledzić Twojego bloga :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się naprawdę bardzo ciekawie, czekam na to co dalej będzie działo się z Fede, również dodaję do obserwowanych, pozdrawiam! :)
Witam Cię kochana,
OdpowiedzUsuńNa początek chciałabym Cię przeprosić, że nie przyszłam wcześniej.. ach, te obowiązki. No nic. Dziękuję Ci za wspaniały komentarz i pomyślałam, że jeśli mnie zaprosiłaś, a w zwyczaju nie odmawia się na zaproszenia, to wpadnę i będę podziwiać takie cudeńko. Wiesz co? Osłodziłaś mi tak życie swoimi cudnymi słowami, naprawdę, a szczerze mówić mogę powiedzieć to samo o twoim blogu. Masz ciekawy i dojrzały styl pisania, o który teraz ciężko. Dobrze opisujesz zdarzenia, oddajesz całkowite informacje czytelnikowi, za co masz ogromnego plusa.
Drugiego mogę dać Ci za ciekawy pomysł na historię. Zacząć od 46 odcinka, bomba! Sama jestem szczęśliwa, bo lubię czytać o Federico i tej całej bandzie. Mam nadzieje, że nie zabraknie też Natalii i Maxiego jako pary, bo zauważyłam, że wymieniłaś ich zacne osóbki.
Spodobało mi się. Prosto, czysto i z ładem. Na pewno zyskałaś już nowego czytelnika, chociaż wiem, ze będzie ich coraz więcej.
Pozdrawiam i życzę weny,
Marcia
PS: Polecam wyłączyć weryfikacje obrazkową.. wyzywają mnie od automatu.. :c
Świetny blog.*.* Zajrzysz do mnie? U mnie jest (a raczej będzie) nowa parka! :Fila! = Fede + Mila.<3 Zapraszam również fanów Leonetty.♥
OdpowiedzUsuńhttp://violetta-story-polska.blogspot.com